Malowanie & Patynowanie

Buty do patynowania marki TLB

Dotychczas wybór obuwia do patynowania, ograniczał się dla mnie do jednej marki. Jak łatwo zauważyć, była to oczywiście Hiszpańska marka Yanko, która słynie ze świetnego stosunku jakości do ceny. Alternatywy w świecie można było policzyć na palcach jednej ręki i to nie zawsze w jakości takiej, do jakiej przyzwyczaiło mnie Yanko. Aż do chwili, gdy pewnego dnia jeden z właścicieli Yanko odszedł z tej firmy i założył własną markę obuwniczą TLB. Nowa marka, którą stworzył, jak dla mnie jest bardziej bezkompromisowa niż Yanko. Przy okazji poszczególne modele zyskały nowe, ciekawe kopyta. To wszystko moim zdaniem w wyższej jakości wykonania oraz wykorzystanych materiałów. Reasumując, poprzeczka została zawieszona jeszcze wyżej.

TLB Nillson

Jak tylko dostałem informację od przyjaciół z Patine.pl, że jest możliwość zamówienia dowolnego modelu z oferty TLB w wersji do patynowania, od razu wiedziałem jaki model zamówię. Jest to model Nilsson 537 czyli oksfordy balmoral. Ładne, smukłe kopyto, piękne zdobienia i świetna jakość wykonania. Buty trochę przypominają kopyto 915 od Yanko, chociaż moim zdaniem są bardziej agresywne, w dobrym tego słowa znaczeniu. To wszystko bardzo mnie urzekło. Otwierając czarne pudełko od razu rzucają się w oczy dwa woreczki na buty. W Yanko niestety jest tylko jeden woreczek. Oba buty owszem mieszczą się do niego, ale ryzyko zarysowania jest duże. Znacznie lepszym rozwiązaniem jest gdy każdy z butów znajduje się w osobnym woreczku. Niby jest to detal, ale miło, że zostało to skorygowane w nowej marce.

Wymyślenie koncepcji

Jestem nauczony doświadczeniem, że najważniejsze jest dla mnie „płótno“ czyli skóra, a ta jest wyborna. Bez skaz, gładka i chłonna na działanie barwnika – tak jak lubię. Pięknie również przyjmuje wszelką chemię. Nie wiecie nawet ile zajęło mi czasu wymyślenie, w którym kierunku pójdę z realizacją. Chodziło mi po głowie bardzo dużo pomysłów. Od zupełnie szalonych po te zupełnie przyziemne. Głównym faworytem na początku był kolor navy blue z prawie czarnym patynowaniem przy charakterystycznej linii cechującej buty balmoral. Patynowane miały być również okolice przyszwy oraz noski. Całość, jako że traktuję tę parę czysto pokazowo, miała być ekstremalnie wypolerowana na wysoki połysk, pomimo, że nie wszyscy moi klienci lubię mocno wypolerowane obuwie. Ja lubię i mogłem zaszaleć. Farby były już wstępnie wymieszane, pędzle przyszykowane i nagle koncept odrzuciłem. Zająłem się butami klientów i buty przeleżały w pudełku kilka miesięcy. Jednak przed samym malowaniem poczułem, że ta realizacja na marce TLB zasługuje na inny kolor. Najlepiej na taki, z którym miałem najmniej do czynienia.

Malowanie

Ostatnio mnie jednak oświeciło. Wybór bez zastanowienia padł na fiolet. Jest to już w samej koncepcji odrobina szaleństwa, bowiem ten kolor w obuwiu męskim, zwłaszcza klasycznym, występuje bardzo rzadko. Postanowiłem, jednak go trochę przygasić, jako że kolor fioletowy jaki znamy powstaje z łączenia różnych barwników z bazą purple, mogłem przystąpić do testów. Uznałem że proporcje bazy purple z kolorem czarnym w stosunku 4:1 powinny być najbardziej zbliżone do oczekiwanego efektu. Nie myliłem się. Po pomalowaniu trzech warstw na fragmencie skóry do testów, wiedziałem, że to jest właśnie to. Brałem jednak poprawkę, że po użyciu kremu skóra ściemnieje minimum o dwie tonacje. Wcześniej wspomnianą patynację (noski, okolice przyszwy czy linia balmoral) podzieliłem na dwa etapy. Pierwszy etap to patynacja barwnikiem purple z czarnym, w stosunku 1:1, w konsekwencji jest to prawie czarny barwnik. Następnie patynację ponowiłem, ale już zupełnie czarnym kolorem, z minimalną ilością tego barwnika na pędzlu. Dzięki temu zabiegowi patyna bardzo płynnie przechodzi tonalnie między poszczególnymi partiami skóry. W konsekwencji dając bardziej przestrzenny efekt końcowy.

Kremy, woski

Po aplikacji barwników pozostało wykończyć skórę kremami i woskami. W tym konkretnym przypadku użyłem kremu bezbarwnego, czarnego oraz czarnego wosku. Krem bezbarwny na wstępie zostały naniesiony na całym bucie. Od razu jego nadmiar został wyszczotkowany, aby nie pozostawiał niepożądanych śladów na skórze. Naprawdę trzeba stosować go w minimalnych ilościach, zwłaszcza na ciemnej skórze. Na miejsca gdzie patynowałem skórę ciemnym oraz czarnym barwnikiem naniosłem czarny krem. Pokryta wcześniej skóra bezbarwnym kremem jest dosyć odporna na zabrudzenia czarnego kremu. Czarny pozwoli jednak na uwypuklenie/podkreślenie ciemnej patyny.

Buty zostały po tych zabiegach energicznie wyszczotkowane z nadmiaru kremów. Po tej operacji można było przystąpić już do użycia wosków. Na początek naniosłem czarny wosk na całą cholewkę szczotką Saphir Spatula L. Bez obaw, czarnego pigmentu jest bardzo mało w samym wosku. Aby cholewka zmieniła kolor trzeba by nanieść kilkadziesiąt warstw pieczołowicie każdą z osobna polerując. Na to przyszedł czas w kolejnych krokach, ale jedynie w okolicach linii balmoral, piętach oraz oczywiście noskach. Tam mogłem pozwolić sobie na trochę więcej. Dodatkowo po aplikacji kilkunastu warstw na noskach czarnego kremu Sapir użyłem jeszcze kilka warstw czarnego wosku Mirror Gloss. Wszystko to na przemian z wodą.

7 Porad, aby uzyskać efekt lustra na butach

Zapewniło to połysk, który tak lubię 🙂

Podeszwa

Teraz mogłem zająć się podeszwą. Wcześniej jedynie ranty oraz boki pokryłem czarnym środkiem do podeszw. Spód pozostawiłem jednak póki co surowy, zaplanowałem bowiem dla niej coś specjalnego. Chociaż podeszwy na co dzień nie widać, bardzo lubię szewców bespoke, którzy przywiązują do niej dużą wagę. Ogólnie cenię rzemieślników, którzy spędzają dodatkowo czas na szlifowaniu tego, czego na co dzień nie widać. Ba, tego co nawet ulegnie uszkodzeniu w trakcie normalnej eksploatacji. Pomimo tego bardzo lubię podziwiać pomalowaną na podeszwie jaskółkę oraz inne zdobienia. Może to wariactwo w butach typu RTW, ale postanowiłem wykończyć podeszwę na podobny kolor jak cholewka wraz z wykończeniem na lustro.

Promocja

Chociaż marka TLB jest ogólnie droższa od Yanko zdecydowałem, że do końca stycznia 2019 roku buty TLB będą dostępne w cenie 1500zł (obniżka o 200zł). Jest to oczywiście cena wraz z usługą patynowania (koncepcja malowania/patynowania do uzgodnienia indywidualnie). Można przebierać z pełnej oferty marki TLB. Czas oczekiwania na gotowe buty oscyluje w okolicy 2 miesięcy. Tym sposobem można mieć buty na wiosnę 2019 roku. Zapraszam do kontaktu.

NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter by być na bieżąco z nowościami.